'Angielka w Polsce' 2B Articles

Here are two articles I wrote in Polish for 2B magazine in 2008. The articles are about my travels around Poland.    


Angielka w Polsce


Kiedy byłam w Polsce latem, pojechałam do Wrocławia, Krakowa, Lublina, Białegostoku i Warszawy. Zwiedziłam także Częstochowę żeby zobaczyć Jasną Górę. Pojechałam również do Zakopanego, gdzie wspinałam się w górach. Nie widziałam żadnego niedźwiedzia ale zobaczyłam orła i dużo trujących grzybów. Oczywiście, moje ulubione miejsce w Polsce to Białystok. Tutaj ludzie byli przyjaźni nawet mężczyzna w autobusie oddał mi swój bilet. Myślę, że miasta polskie są piękne, ulice miast są wąskie i kościoły są cudowne. Niestety nie mogłam próbować tradycyjnej polskiej kuchni, ponieważ jestem wegetarianką. Na obiad codziennie jadłam sam chleb...i dużo lodów.


Na Wielkanoc wakacje Dave, mój chłopak, i ja pojechaliśmy do Polski. Chcieliśmy podróżować do Polski autostopem, ale nie mamy czasu, więc polecieliśmy ‘Wizz Airem’, który jest bardziej praktyczny i bardzo tani, ale gorszy dla środowiska. Kiedy leciałam po niebie, prawdopodobnie myślałam, że ‘powinnam była wybrać miły samolot ‘Lotu’ bo nie miałam miejscia dla moich nóg!’


W końcu dojechaliśmy bezpiecznie do Warszawy. Potem zwiedziliśmy Pałac Kultury i Nauki, który dla mnie był wspaniały. Następnego dnia pojechaliśmy pociągiem do Gdańska. Mieszkaliśmy w Sopocie, nad morzem i naprawdę się zdziwiłam, ponieważ padał śnieg. W Wielkiej Brytanii nigdy nie padał śnieg blisko morza, z wyjątkiem Aberdeen! Wieczorem poszliśmy do restauracji w Oliwie. Podczas tych kilku dni zwiedziliśmy sławną stocznię i nauczyliśmy się nowych rzeczy o Lechu Wałęsie. Zawsze lubię wakacje które są aktywne.



Gdy pojedziemy do Polski znowu, chciałabym się raz przejechać malutkim Maluchem. Mam nadzieje, że któregoś dnia pojadę do Poznania, ponieważ chcę zobaczyłabym rzeźby robione przez Magdalenę Abokanowiczową. Wydaje mi się, że te rzeźby są bardzo wpływowe.


Rachel Clements, studentka języka polskiego

Published in 2B magazine October 2008




Angielka w Polsce: część druga


Cześć jeszcze raz moi polscy przyjaciele! Dzisiaj opowiem Wam o moich pierwszych dniach w Warszawie.


Wiele rzeczy zdumiło mnie, kiedy po raz pierwszy byłam w Polsce. Na przykład, zastanawiałam się ‘gdzie jest słońce?’, bo w Warszawie cały czas chodziłam po tunelach, które pachniały zapiekankami z serem i ketchupem! Później dowiedziałam się, że gorące zapiekanki z ketchupem to tylko specjalność warszawskiego metra.


Kiedy przyjechałam do Warszawy było późno w nocy, a ku mojemu zdziwieniu na ulicy wciąż roiło się dużo młodych modnie ubranych ludzi, którzy palili papierosy, grali na gitarach, bawili się. To była atmosfera karnawału. Niestety byłam zmęczona, więc bezpośrednio z dworca poszłam do hotelu na Solcu.


Rano trochę mnie zaszokowało to, że na śniadanie była sałatka, sery i drożdżówki. W Wielkiej Brytanii jemy to tylko na lunch. Normalnie na śniadanie zjadłabym płatki zbożowe Sugarpuffs, ale w Polsce nie ma Sugarpuffs, tylko kaszka z mlekiem! Po kaszce i sałatce nie mogłam się ruszyć, ponieważ byłam taka pełna. Dobrze, że nie byłam znowu głodna w porze lunchu.



Dzielnica Solec jest bardzo atrakcyjna, jak Paryż. Tutaj są bulwary i duże ulice wysadzane drzewami, dużo wykwintnych samochodów i bloków mieszkalnych z balkonami. W śródmieściu widziałam więcej budynków i chodników z betonu. A potem czekała na mnie ikona Warszawy (przynajmniej według Anglików) – Pałac Kultury i Nauki.


Wiele ludzi w Polsce nienawidzi Pałacu, ponieważ przypomina im o życiu za dawnych czasów pod rządami komunistów. Dzisiaj Pałac jest trochę obłupany, gdzieniegdzie rośnie trawa i ludzie namalowali graffiti na ścianach.


Wydaje mi się, że Pałac ciągle jest niekochany, szczególnie przez ludzi z Warszawy, którzy nazywają go ‘pajac’. Czy w końcu zdecydują się zburzyć Pałac, to się dopiero okaże. Tymczasem łatwo mi mówić o cnotach Pałacu, ponieważ jestem z Europy zachodniej, a więc nigdy nie musiałam żyć pod jarzmem sowieckim.


Okazało się, że wewnątrz windy Pałacu jest pani, która obsługuje windę jak za dawnych czasów. Z góry Pałacu mogłam widzieć całe miasto i to, co zobaczyłam w żadnej mierze nie było związane z dawnymi czasami. Linia dachów na tle nieba była pełna billboardów, neonowych świateł, drapaczy chmur, centrów handlowych i miejsc rozrywki.



Warszawa jest ruchliwa i hałaśliwa. Bruki są czystsze niż w Wielkiej Brytanii i jest mniej gum do żucia na chodniku. Ale wszędzie w Warszawie są roboty drogowe i miasto ma zapach asfaltu przez cały dzień. Przechodzić przez ulicę na skrzyżowaniu w Polsce jest przerażające, bo nie ma ‘czerwonego mężczyzny’. W Warszawie musiałam biegać co sił w nogach, bo czasami kierowcy nie zatrzymują się, żeby przepuścić pieszych, nawet kiedy jesteś na pasach!



Kolejna rzecz, którą zaobserwowałam w Warszawie to to, że tam jest mniej zakonnic niż w Krakowie. Warszawa ma dużo studentów i biznesmenów natomiast Kraków ma dużo turystów i zakonnic. Ale na Starym Mieście w Warszawie było sporo turystów. Bardzo się zawstydziłam, kiedy widziałam pijanych brytyjskich turystów na wieczorach kawalerskich. Myślę, że czasami niestety Brytyjczykom za bardzo podoba się polskie piwo ‘Żywiec’. Pomimo głośnych turystów Stare Miasto było poprostu niewiarygodne. Naprawdę nie mogłam uwierzyć, że rynek był odbudowany od podstaw. Dla mnie Stare Miasto to wielkie osiągnięcie architektury!



Rachel Clements, studentka języka polskiego

Published in 2B magazine November 2008



If you would like to read these articles in English please let me know as I am happy to provide a translation.

To find out more about 2B magazine please go to:

http://www.2b.nepco.org.uk/